piątek, 28 marca 2014

Barcelona na wiosnę



























Wiosenny trip był nam bardzo potrzebny. Bez dwóch zdań Hiszpania jest miejscem, do którego chce się wracać. Każdy następny raz jest inny. Może nie zachwycamy się znów tymi samymi rzeczami, ale dostrzegamy inne, których wcześniej nie zauważaliśmy. Chęć oglądania wszystkiego dookoła powoduje nieustanne chodzenie. Tu odpoczywa się inaczej. Pomijając La Rambla, która jest tłoczna zawsze i o każdej porze dnia i nocy, odbijamy do Barri Gotic i La Ribera. Dwie dzielnice, które zamieniają się w inny wymiar. Nie ma tutaj japońskich turystów i amerykańskich pasibrzuchów. Sporo knajp i sklepików prowadzonych przez francuzów, którzy chyba znaleźli swoje miejsce na świecie.

Jedzenie włącznie pozytywne, w porównaniu do pierwszej wizyty z przed lat kiedy to trafialiśmy na dziwne niewypały. Prosta kuchnia smakuje najlepiej.

Zaskoczenie i niezrozumienie: młodzież zwiedza muzeum, na grupę kilkunastu osób 90% z nich trzyma iphona przy nosie i przesuwając się o krok fotografuje kolejny obraz. Przyglądam się dłużej i widzę, że nawet nie obejrzeli obrazu! To jest naprawdę szokujące. Sytuacja powtarza się w każdej przestrzeni muzeum, galerii..

Cenowo. Tu zaskoczenie także. Widać, że Hiszpania przechodzi kryzys. Wejście do zabytkowej części Parku Guell płatne (8euro). Chyba od niedawna. Poprzednimi razy była tam młodzież hiszpańska, która tańczyła i grała. Dziś są wyłącznie turyści, a miejscowi chyba przenieśli się dalej od centrum do Parku Guinardo.
Kolejne ceny: Casa Batllo - 21,50euro, Muzeum Picasso-11euro. Z jedzenia: paella-10euro, piwo-ok.2euro ( w sklepie 0,7euro), tortilla hiszpańska-2,8euro.

Brak komentarzy: