Miałem to szczęście trafić w pełnie księżyca w naprawdę nieprzeciętne miejsce. Miasteczko surferów, gdzie zakochałem się w łapaniu fal. Do dziś słyszę w głowie - paddle, paddle!
Moje pierwsze luna-grafie. Mój
przyjaciel zdecydowanie jest w tym lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz